annanthecity.wordpress.com
just do it | anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/07/07/just-do-it
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Copywriterzy stojący za kampanią reklamową Nike byliby ze mnie dumni. Od dłuższego czasu nie myślę i ograniczam się do działania. choć i działanie te nie jest jakieś spektakularne, ot kolejny tydzień na autopilocie. Brak refleksji wpłynął wymiernie na częstotliwość wypluwania przeze mnie treści w odchłań Internetu, co widać choćby w notce poniżej, a konkretnie w dacie jej dodania. W tak zwanym międzyczasie:. 3 skończyłam studia (tak jakby). Wprowad...
annanthecity.wordpress.com
anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/10/27/537
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Czasem nachodzi mnie myśl, że ok, od teraz będę damą. nie będę przeklinać, kolanka razem i spódniczka co to się kończy 3 cm przed kolanem, a nie 3 cm za tyłkiem. Ale później przychodzi taki dzień, gdy podchodzisz do baru i zadane ci zostaje pytanie w formie twierdzącej i nieznoszącej sprzeciwu „dla pani to, jak się domyślam, coś mocniejszego? 8221; i dochodzisz do wniosku, że głęboko w poważaniu masz lampkę białego wina. Let it snow →.
annanthecity.wordpress.com
jasna cholera | anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2013/06/12/jasna-cholera
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Powinnam być za godzinę w pracy, a siedzę w bieliźnie, z mokrą głową i rozważam pomalowanie paznokci, bo niepomalowane paznokcie to katastrofa i nieład (pamiętam, panie Cecko). no i jeszcze chciałam (tfu! Do Sosnowca pojechać, bo czekają tam na mnie nowe buty. Przepływa mi przez mózg 1001 pomysłów na sekundę, a sekundy występują pojedynczo, więc nijak tego nie uporządkuję. Dziękuję, do widzenia, dobranoc. wrócę tu pewnie za kolejne pół roku.
annanthecity.wordpress.com
anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/09/01/534
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Słowa, słowa, słowa. Trzeba na nie uważać, zwłaszcza w Internecie. Napisz, zapisz w schowku, ochłoń, przemyśl, edytuj, naciśnij „wyślij”. Albo „delete”. A w zasadzie to może po prostu nie pisz? 8222;Jeśli nie masz nic mądrego do napisania to nie pisz wcale” – wytatuuję sobie tę myśl na wewnętrznej stronie powiek. I jeszcze post scriptum o opinii, którą sobie sama wypracowałam. Ale z drugiej strony czym ja się przejmuję? Z dnia na dzień. Komentujesz...
annanthecity.wordpress.com
pada | anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/10/30/pada
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Jakby ktoś pytał to pada. w pomieszczeniu też pada. i w autobusie padało, przecież to jasne. Jest ciemno, zimno i obrzydliwie. przejeżdżający rowerzysta przyprawił mnie o migotanie przedsionków. w autobusie schowałam się za najnowszym numerem Polityki, w nadziei, że spoglądająca z okładki Kostucha odstraszy potencjalnych natrętów. oczywiście nie odstraszyła, była zbyt przyjazna. nie to co ja. Du ju spik inglisz? Katowice – Dworzec PKP.
annanthecity.wordpress.com
deadline | anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/11/03/deadline
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Obudziłam się dzisiaj z lekkim atakiem paniki, bo dotarło do mnie, że już listopad. niby nic specjalnie odkrywczego, a wyciągnęło mnie z łóżka o 7 rano, po niespełna 5 godzinach snu, i ustawiło w pozycji na baczność. poczułam powiew deadlinu i dawno zapomniany skurcz w żołądku. całość tych somatycznych objawów była na tyle intensywna, że nawet ja nie potrafiłam ich zignorować. Jasna cholera →. Jedna odpowiedź to “deadline”. Blog brzydala i złośnicy.
annanthecity.wordpress.com
Katowice – Dworzec PKP | anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/10/29/katowice-dworzec-pkp
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Katowice – Dworzec PKP. O otwarciu hali dworca nie będzie, bo jej nie widziałam, ludzie mi zasłaniali. Wiem tylko, że kupię na dworcu tusz do rzęs, rajstopy, mrożony jogurt i kawę (mniej lub bardziej hipsterską). W obliczu tych informacji, nowy dworzec może być przystankiem dla nieszczęsnych dziewcząt, które to nad ranem, z mieszkań książąt nie do końca z bajki, i oko rozmazane i dziura w pończosze. Skomentuj Anuluj pisanie odpowiedzi.
annanthecity.wordpress.com
let it snow | anna and the city
https://annanthecity.wordpress.com/2012/10/28/let-it-snow
Życie w (nie aż tak) wielkim mieście. Anna and the city. Przed zwinięciem się w kłębek i zalaniem łzami postrzymało mnie jedynie to, że już zalewałam się łzami, zwinięta w kłębek. Ach kochana, cały spędziłam w łóżku i jestem taka obolała. Zabierzcie ode mnie ten paraliżujący ból, a z radością wytarzam się w białej kupie zwanej śniegiem, półnago. AJ PROMIS! Katowice – Dworzec PKP →. Jedna odpowiedź to “let it snow”. Październik 28, 2012 @ 11:38 pm. Jaktojaktojakto co to za sceny urzadza jezyna?